Info

avatar Jestem Mariobiker1973 z miejscowości Niedrzwica Duża. Mam przejechane 178290.34 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Mariobiker1973.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 406.82km
  • Czas 19:39
  • VAVG 20.70km/h
  • Sprzęt Kellys Scarpe
  • Aktywność Jazda na rowerze

03-06-2017 - Maraton Podróżnika 2017

Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 05.06.2017 | Komentarze 4


W piątek po południu docieram razem z Markiem do bazy tegorocznej edycji MP. Jest już Endriu68 i wiele znajomych twarzy (sami ultra-wariaci :D). Po rozlokowaniu się w naszym domku chwila integracji i spać.

Integracja przed MP

Sobotni poranek wita nas pięknym słoneczkiem i napawa optymizmem przed niezłą harówką. Ruszam razem z Andrzejem w grupie I przez pierwsze 80 kilometrów jedziemy razem. Jednak to było troszkę za szybko więc wolałem zwolnic niż wypstrykać się na początku. Pejzaże urzekają a kilometry bardzo ładnie przybywają. Na 105 kilometrze pierwsza nawigacyjna skucha, szybko wracam na trasę gdzie spotykam Łukasza (Młodego). Dalej już razem pokonujemy kolejne kilometry.

Na starcie  Endri68

PK1  piekny widok

Po zaliczeniu PK1 jedzie się nam tak pięknie, ze zaliczamy kolejna skuchę lądując w Kamiennej Górze. Zaczynają się poważne góry i jest coraz ciekawiej. Na szczęście przełożenie 26X36 daje radę. Ostatnie zakupy po naszej stronie szybka przekąska odhaczenie PK2 i do boju.

PK2 - Podgórzyn

  I przychodzi pora na Karkonowską. Fest podjazd z bardzo kiepściutka nawierzchnią. Po drodze kilka fotek i ostatnie 1000 m z buta.

Karkonowska
Piekny widok
Na szczycie karkonowskiej

Chwila odpoczynku na szczycie i wjeżdżamy do Czech. Piękny zjazd i świetne asfalty pomagają nam w szybkim połykaniu kolejnych kilometrów i znowu jesteśmy w domu ;) Kolejny PK 3 w Lubawce.

Po Czeskiej stronie
Na granicy

Gdy docieramy na punkt żywieniowy humory nam nadal dopisują, nawet Marzenka (Kot) to zauważyła. Spotykam tam Marka który oznajmił mi że rezygnuje z dalszego udziału w MP. Posileni i napojeni z optymizmem ruszamy w dalsza trasę. Trasa po raz kolejny wiedzie przez terytorium Czech. W Kudowie wjeżdżamy do Polski i tu mamy kolejny PK4. Park Narodowy Gór Stołowych to kolejny bardzo wymagający podjazd z nagroda w postaci świetnego zjazdu.

Patk Narodowy Gór Stołowych

Słoneczko od wczesnych godzin porannych mocno przypieka lecz w porównaniu z sobota pojawił się bardzo silny wiatr który momentami mocno nam przeszkadzał. Wśród upojnych krajobrazów docieramy do Wambierzyc.

Piękna kapliczka
Bazylika w Wambierzycach

Kilka kilometrów przed Polanicą wpadam przednim kołem w wyglądająca na niegroźną szczelinę w asfalcie i jest pozamiatane. Obręcz jest mocno skrzywiona i koło ledwie się mieści w widelcu. Wściekły ja pieron postanawiam jechać dalej. Docieram na Orlen w Polanicy gdzie tak wyczekiwana kawa z nerwów mi nie smakuje. Na dodatek podczas "akcji" z kołem z kieszeni wypada mi telefon. Więc w tył na lewo i wracam na to feralne miejsce. Tym razem szczęście mi dopisało i znalazłem telefon. Po powrocie na stacje postanawiam spróbować jechać dalej. Niestety można było zapomnieć o jeździe powyżej 20 km/h. Rower wpadał w tak dziwne wibracje, że nie wyglądało to najlepiej.

A było tak pieknie
Bystrzyca Kłodzka

Docieramy do Bystrzycy Kłodzkiej PK5. Koło coraz bardziej się "buja" a ja coraz częściej myślę o rezygnacji. Z jednej strony jest mi cholernie żal rezygnować a z drugiej strony włączają się czarne myśli (a co jeśli koło się rozpadnie podczas zjazdu). Po trzydziestu paru kilometrach niby-jazdy podejmuję jakże trudne decyzję o rezygnacji.
I tu należą się wielkie podziękowanie dla Kasi i jeszcze jednej koleżanki (przepraszam nie pamiętam imienia) za pomoc w znalezieniu połączenie PKP w okolice bazy. Musiałem wrócić do Bystrzycy Kłodzkiej (dobrze, że przynajmniej nie daleko).
Oczywiście wielkie dzięki także dla Jelony i Czerkawa z zgarniecie mnie z Strzelina.

Stacyjka w Bystrzycy

I tak oto nie ukończyłem tegorocznej edycji MP, skończyło się na 360 km trasy :(
Wielka szkoda i żal wielki. Na szczęście w tym zdarzeniu ucierpiał tylko rower.
Na koniec pragnę podziękować Młodemu za wiele wspólnych kilometrów.





Komentarze
Mariobiker1973
| 19:29 czwartek, 8 czerwca 2017 | linkuj Dzięki Basiu :) Ty także w tym czasie nie próżnowałaś :)
Basik
| 19:49 środa, 7 czerwca 2017 | linkuj Pokonanie dystansu 360 km po górach to nie lada wyczyn. Podziwiam Twoją wytrwałość i zapał do jazdy. Mario - jesteś wielki :)
Mariobiker1973
| 07:07 środa, 7 czerwca 2017 | linkuj Marzenko pięknie ubrałaś w słowa to jak się czułem na maratonie :)
Całe szczęście, że nikt nie słyszał "wiązanki" jaką puściłem po tym zdarzeniu ;)
Kot
| 05:53 wtorek, 6 czerwca 2017 | linkuj Bardzo szkoda, że przytrafiła się ta awaria. Na punkcie żywieniowym Ty i Młody wyglądaliście bardzo dobrze, mieliście tyle chęci do jazdy, było po Was widać radość, którą z tego maratonu czerpiecie. Jakże Wam zazdrościłam! Szkoda, że musiałeś przerwać jazdę. Potrafię sobie wyobrazić, co musiałeś wtedy czuć... :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!